Już dawno miałam zrobić sobie jakąś zakładkę.
Czytając książki zawsze wkładam kawałek papieru, a potem okazuje się, że wypadł...
Wpadłam na pomysł prostej zakładki, nie wymagającej jakiś nadzwyczajnych "cudeniek" ze względu na to, że przecież zakładka ma być płaska, a nie z kwiatkami 3D, bo to by tylko przeszkadzało.
Forma z kartony, naklejony papier vintage z nutami (uwielbiam ten motyw!), motylek z dziurkacza Marthy Stewart, wykrojnuk Marianne i trochę tuszu czarnego do postarzenia.
Dodatkowo motyla ozdobiłam małym szkiełkiem.
dziurkacz biurowy, kawałek sznurka i...JEST !
Zakładka spełnia swoją rolę, a to najważniejsze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz