Odskocznia od robótek - genealogia i moje drzewo



 Dziś nie robótkowo, a genealogicznie.
Na fotce powyżej moje autorskie drzewo genealogiczne. Zaczyna się w pierwszej połowie XVIII wieku, a kończy na moim synu. jest to drzewo proste, bez dodawania rodzeństwa moich rodziców, dziadków i pradziadków.

Poniżej mój tata. Rok 1937.


Tutaj moi dziadkowie ze strony taty. Rok 1932. Warszawa.
 


 Moi pradziadkowie ze strony babci. Francja Asnieres. Rok 1906.


 Mój pradziadek.


Brat mojego pradziadka. Wacław.


 Tutaj od lewej : moja babcia, mój pradziadek, bracia babci Zdzisław i Tadeusz.


Pocztówka wysłana przez mojego pradziadka z Francji z zaznaczeniem, gdzie mieszkają.



Czarne świece - zapach opium - kula bez formy - TUTORIAL





 Tym razem świeca w kolorze czarnym o zapachu opium.

Znalazłam na "magicznych" blogach i stronach takie info:
Znaczenie: zniszczenie, rozproszenie, usunięcie czegoś, pochłonięcie, rozwiązywanie tajemnic, oddalanie negatywnych wpływów, odpędzanie złych mocy, pozbycie się poczucia winy, żalu, niepewności.

Rytuały: ochronne, rozwiązujące, odpędzające, odcinające, uwalniające, uzdrawiające: uzależnienia.

Może moja świeca nie jest 100% czysta, bo z parafiny, a nie z wosku i zapachowa, ale może coś zadziała? 

A teraz mały tutorial, jak taką świecę wykonać z formy ręcznie zrobionej.
Kupujemy bombkę plastikową, składaną z dwóch części.
Zdobywamy dwie zakrętki z dużego Tymbarka.

 

 W zakrętkach wycinamy dziurki, a w bombce wypalamy np. tak jak ja lutownicą: w jednej malutką dziurkę (na knot), a w drugiej dużą dziurę wielkości wyciętej nakrętki.


Nakrętki przyklejamy klejem na gorąco. Odczekujemy z 1godzinę, by dobrze przywarł.
Mocujemy knot z jednej strony na patyczku, a z drugiej używamy plasteliny. Dajemy jej dużo więcej niż w firmowych formach, bo ciśnienie jest bardzo duże - może się wosk wylać ( mnie się to przytrafiło!).


 Dwie godzinki i świeca wystudzona. Potem małe drapanko i wygląda tak.


A poniżej świeczka z oryginalnej formy kwadratowej.


Świeczka znów inaczej

Tym razem świeczka zrobiona metodą zalewania gorącą parafiną (białą) już wcześniej skruszonej kolorowej parafiny.

Pytacie mnie jak ja je robię, więc tak:


Kupiłam zestaw do robienia świec dekoracyjnych + dodatkowy wosk + dodatkową formę

A teraz się bawię....to taki prezent sama dla siebie na Mikołaja ;)

Świeczka na Boże Narodzenie


 Tym razem świeczka na Boże Narodzenie.
Moja choinka jest w kolorze szafiru, srebra i niebieskiego, więc i świeczka powstała w tych odcieniach. Spód, to szydełkowa serwetka-ochronka.
Jak widzicie jest to świeczka typowo dekoracyjna, która nie nadaje sie do palenia ze względu na dekoracje.



Swieczka własnej roboty - warstwowa


Uczę się.... Następna świeczka tym razem stożkowa i paro warstwowa. Musze opanować to, by wlewając warstwy były równe. Zapach cynamonu. Barwione kredkami woskowymi. Suszone kwiatki pochodzą z mojego balkonu, a serwetka dziergana w zeszłym roku :)

Świeczka ręcznie robiona


Wyznaczyłam sobie zadania na ten tydzień i jedno z nich (po kremie) dziś wykonałam.
To świeczka dekoracyjna w 100% ręcznie zrobiona.
Biała parafina, trochę ziarenek kawy, rozpuszczenie w specjalnym naczyniu, knot bawełniany...a potem 2 godziny na mrozie na balkonie dla ostygnięcia.
Mam trzy formy : walec, stożek i kwadrat. Jutro spróbuje trochę kolorków.
jeszcze zrobiłam trzy podgrzewacze z wosku pszczelego, ale juz się dorwali moi i wypalili ;)

Krem z woskiem pszczelim i olejem sezamowym własnej roboty


 Mam problemy ze skórą twarzy od transfuzji krwi dokonanej 2,5 roku temu. Niestety dobrać krem graniczy z cudem. Dermatolog też ma kłopot z ustaleniem leczenia, więc postanowiłam zrobić sobie krem samodzielnie.


Wosk pszczeli jest wspaniałym składnikiem nawilżającym i pomaga utrzymać naturalną wilgotność skóry. Związki chemiczne zawarte pszczelim wosku, nazywane woskowymi estrami, można znaleźć w skórze człowieka.

Olej sezamowy stosowany jest w kremach i mleczkach przeznaczonych dla skóry suchej, mieszanej, dojrzałej, źle ukrwionej i wrażliwej. Używany także w kosmetykach przeciwsłonecznych (posiada naturalny współczynnik ochronny przed słońcem ok. 3-4).

Zakupiłam więc potrzebne składniki: olej w INTER MARCHE za 17 zł i wosk pszczeli w pasiece 400g za 12 zł. Pozostały składnik to herbata EARL GREY.

Sposób wykonania jest bardzo prosty.
2 łyżki wosku pszczelego startego na tarce od sera rozpuszczamy w garnuszku nie doprowadzając do zagotowania. Dodajemy 1/4 szklanki oleju sezamowego oraz 3 łyżki zaparzonej herbaty.
Mieszamy trzepaczką do lekkiego stężenia.
Przelewamy do pojemniczka.
Krem ma świetną konsystencję. Nie jest twardy, ani za nadto rzadki .
Można go stosować na dzień i na noc.

Najgorszą rzeczą z tego wszystkiego jest umycie sprzętu,którego się używa do zrobienia kremu.
Można to przeżyć, bo krem jest boski, a wiemy na 100%, że nie ma żadnych chemicznych składników !

Można też dodać olejek eteryczny, ale w przypadku oleju sezamowego uważam to za zbyteczne, bo krem pięknie pachnie sezamem i herbatką.