Moje próby filcowania

Moje pierwsze dzieło filcowania na sucho.
Korale z filcowanych kulek.
Na pierwszej kulce złamałam średnio grubą igłę. Postanowiłam zakupić japońskiego CLOVERA z trzema igłami. Wspaniały zakup !!! W jeden wieczór reszta kulek !!!!



Mam też foremkę do zrobienia bratka z tej firmy i trochę czesanki. Idą długie, zimowe wieczory, więc będzie czym zająć ręce...albo pokłóć palce...

Szkoda tylko, że cały ten sprzęt jest tak w Polsce drogi. Cieszy mnie jednak, że jest dostępny !!!!

2 komentarze:

  1. Ciesz się tym że to kupujesz jeden raz i już masz na długo długo :))) - Taka inwestycja. Bo lepiej kupić drogie a porządne - niż coś taniego i na jeden raz. Skąpy płaci podwójnie. Ja to nie mogę kupić porządnych narzędzi do robienia biżuterii - klamerek, szczypców ... wszystkie mniej więcej w cenie 10 zł i po jakimś czasie tępią się i gną - jakieś jaja!! A porządnych guzik kupisz - bo nie ma , a jak już są to duże :( A naszyjnik Ci wyszedł bardzo ładny, nawet nie można pomyśleć że to Twoje pierwsze spotkanie z filcem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Znakomite początki - filcowanie to świetna sprawa! Sama zrobiłam pudło biżuterii, którą często noszę i bardzo lubię - szczególnie do swetrów.

    OdpowiedzUsuń